Szukanie pracy – droga donikąd?
Po tygodniu obijania się przyszedł czas żeby zacząć szukać pracy. Nie bardzo wiedziałem od czego właściwie zacząć więc zacząłem od CV 🙂 Miałem jeszcze starą wersję, a po pracy w Onecie, trochę się zmieniło. Pozostało mi tylko zacząć szukać.
Od początku wiedziałem, że chcę dalej robić to co robiłem czyli strony internetowe. Jak już pracować to najlepiej robić to co się lubi. Szukanie zacząłem więc od Internetu bo to tu można znaleźć najwięcej ofert pracy (i to nie tylko dla informatyków). Znalazłem kilka ogłoszeń, odpisałem i cóż. Trzeba czekać. Na początku myślałem o pracy we Wrocławiu, jednak koszty utrzymania są tam są na tyle duże, że byłoby ciężko. Dlatego zdecydowałem się na okolice Katowic. Częstochowę wykluczyłem na wstępie bo niestety dla informatyków nie ma tu prawie w ogóle pracy, a jeśli jest to za śmieszne pieniądze.
Szczerze mówiąc na odzew ze strony tych co zamieścili ogłoszenia nie musiałem czekać długo. Pierwsza pani zadzwoniła już kilka godzin po tym jak wysłałem CV. Po wstępnej rozmowie zaprosiła mnie na następny dzień na rozmowę kwalifikacyjną przez Skype. Fajnie bo nie musiałem jeździć. Kilka godzin później zadzwoniła kolejna Pani z innej firmy i znów umówiliśmy się na rozmowę telefoniczną ale dłuższą. Obie panie reprezentowały tylko firmy i były przez nie wynajęte do szukania pracowników. Zaczęło się robić ciekawie 🙂
Rozmowy kwalifikacyjne były dość długie ale treściwe. Właściwie wszystkie wyglądały tak samo. Opowiadać o tym co się robiło co się umie itd. Jedna Pani chciała przetestować mój angielski i poprosiła o przejście na ten język…. Trochę mnie to zaskoczyło i jako że z angielskim mówionym styczności za wiele nie mam, narobiłem sporo baboli ale jakoś poszło. Obie rozmowy były bardzo sympatyczne i na koniec powiedziano mi, że odpowiedź będzie w ciągu tygodnia jeszcze przed świętami. Super !
Między czasie zadzwonił do mnie jeszcze jeden Pan i zaprosił na rozmowę tym razem w siedzibie firmy w Katowicach. Więc pojechałem 🙂
Ta rozmowa była o wiele fajniejsza niż dwie poprzednie bo w 4 oczy łatwiej jest po prostu rozmawiać. Na wstępie musiałem napisać test…. Trochę mnie to zdziwiło bo po miałbym pisać test skoro już mam za sobą rok doświadczenia ? Kto by mnie trzymał rok w pracy gdybym nie umiał tego? No ale test był. W sumie prosty choć niektóre pytania były wkurzające bo ja nie lubię programować na papierze :/ Ale jakoś poszło.
Potem zaproszono mnie do pokoju gdzie byli już inni pracownicy. I przez godzinkę rozmawialiśmy o pierdołach…. Chodziło o to żeby zobaczyć czy nam się dobrze rozmawia bo to rzutuje w przyszłości na współpracy. Szczerze powiem pierwszy raz coś takiego widziałem ale muszę przyznać, że świetna sprawa 🙂 No i ludzie z którymi przyszło mi rozmawiać byli bardzo sympatyczni. Zaczęło mi się podobać coraz bardziej 🙂 Na koniec dowiedziałem się, że odpowiedź dostanę za jakiś tydzień lub dwa. No cóż znowu trzeba poczekać 🙂
Święta minęły mi nawet spokojnie. Nie myślałem o pracy bo i po co 🙂 Będzie co ma być. A po świętach zadzwonili po kolei z wszystkich 3 firm. Jednak po przeanalizowaniu sobie wszystkich rozmów i wiedzy o każdej z firm stwierdziłem, że tylko ta ostatnia by mi odpowiadała. Dlatego odmówiłem dwóm paniom. No i niejako trochę zaryzykowałem.
Na koniec zadzwonił Pan, a właściwie to już nie Pan, a Marcin i zaprosił do Katowic na kolejną rozmowę. Tym razem dostałem kompa i kod tego czym się zajmują. Musiałem dodać jedną rzecz. Zadanie dość proste i poszło szybko. Po wszystkim rozmowa z szefem firmy i… udało się 🙂 Zaczynam od pierwszego stycznia ! Kurczę byłem w lekkim szoku, bo myślałem, że będzie trudniej. No ale okazało się, że jak ktoś czegoś naprawdę chce to da radę znaleźć prace. Oczywiście ja miałem szczęście, że szukałem w branży która się rozwija, aczkolwiek bez własnej pracy w domu kiedy to uczyłem się programować strony internetowe itd. nic by z tego nie było. No i rok praktyki też zrobił pewnie swoje.
W każdym bądź razie ryzyko się opłaciło i mam prace 🙂 A , że za grudzień dostałem pieniążki jeszcze z Onetu, wychodzi na to, że będę miał ciągłość pracy 🙂 A już myślałem, że posiedzę w domu dłużej 😉