Coś się kończy?
Jak powinien wyglądać dzień aby uznać go udanym? Zapewne każdy ma inne wyobrażenie dnia idealnego. Jedni szukają silnych wrażeń, inni domowego zacisza . Jedni uważają dni spędzone w szkole , na uczelni za stracone, inni czerpią z nich satysfakcję. życie to pasmo chwil wzniosłych oraz trudnych. Nie da się przed tym uciec, nie można się też obronić. Bo zawsze może się zdarzyć coś co wywróci nasz świat do góry nogami.
Ja ostatnio mam wrażenie, że moje życie to istna pętla bez końca… Każdy dzień wydaje się być tylko krótką i niezauważalną chwilą… Kolejne kartki w kalendarzu przypominają o tym jak nieubłaganie biegnie czas, a tymczasem wydaje mi się iż stoję w miejscu. Czasami próbuję to odwrócić, zrobić coś aby życie potoczyło się inaczej…. Jednak już następnego dnia wszystko zaczyna się od początku… Praca, uczelnia, wieczór…. Niby wszystko jest ok. A jednak ciągle czuję, że tracę coś bezpowrotnie. Może kogoś? Nie ma nic bardziej wkurzającego niż świadomość, że coś się powinno zrobić… tylko co?
Wydaje mi się, że jeszcze rok-dwa lata temu było jakoś inaczej…. Więcej planów, energii i optymizmu na co dzień. Tylko co się nagle zmieniło?
Te pytania to raczej próba uświadomienia sobie tego co dręczy mnie od dawna. Nie potrafię tego poskładać, nie potrafię znaleźć odpowiedzi. Nawet to , iż teraz próbuję o tym napisać, zapewne niewiele mi pomoże… Czy życie straciło sens? Nie. Tego nie powiem nigdy, bo każde życie ma jakiś sens. Nawet gdy wydaje nam się inaczej. Problem polega na tym , iż każdy musi sam znaleźć coś co napędza go co dnia. Dla każdego ten sens jest inny….
A jednak czasem człowiek ma chęć rzucić to wszystko.
Nie żałuję tego co robię… Wszystko to jednak ma jakiś sens. Tylko nie potrafię znaleźć czegoś co sprawiłoby, iz te mijające dni, jakoś odznaczały się… były pamiętane.
Trochę tu po marudziłem. Ale wszyscy twierdzą , ze to blog więc trzeba czasem coś napisać od siebie. Pech, że teraz akurat nie dość, że z weną nie za specjalnie to jeszcze ten dziwny dołek w który wpadłem i za specjalnie nie wychodzę. Jakoś też się tak składa, że zawsze w tych chwilach szczególnie mi się przypominają słowa coś się kończy… coś się zaczyna… Może czas skończyć narzekać i zacząć dostrzegać w życiu coś więcej? Kiedyś to dobrze potrafiłem i myślę że nadal potrafię. Wszystko zależy od punktu zaczepienia. A jakie by to życie nie było, można znaleźć promyk nadziei … Nadziei, że mimo iż czasem jest źle, zawsze można znaleźć jakąś pozytywna myśl. Wystarczy poszukać…