Knight rider – wielki powrót, czy kolejna klapa?
Są filmy które się nie starzeją. Mimo tego iż powstały jakiś czas temu, nadal mają wierną widownię w każdym wieku. Są też filmy specyficzne, które przyciągają pomimo tego iż nie są zbyt odkrywcze, to jednak mają w sobie to coś co sprawia, że lubimy je oglądać.
Jakiś czas temu powstało kilka seriali, które tak naprawdę nie wiadomo dla kogo były przeznaczone. Niby to seriale sensacyjne, a jednak fascynowały się nimi bardziej dzieciaki niż dorośli. Mc Gyver, drużyna A, Nieustraszony, to seriale które się pamięta mimo iż leciały dawno temu. Trochę naiwne, z dość sporą dawką humoru, słowem lekki filmy do oglądania.
I właśnie na temat tego ostatniego chcę napisać. Nieustraszony (Knight Rider) to film w którym głównym bohaterem jest samochód obdarzony sztuczną inteligencją KITT i jego właściciel, człowiek który formalnie nie istniał – Michael Knight. Kto nie widział serialu odsyłam na stronę fanowską gdzie jest o nim sporo informacji.
Film mnie osobiście się bardzo podobał (chociaż gdy go oglądałem miałem jakieś 10-12 lat 😉 ). Miał świetną obsadę, oraz atmosferę która się w jakiś sposób udzielała widzowi.
W tym roku zaczęto emitować odcinki nowego serialu o tym samym tytule. Ciekaw byłem jak wygląda remake tego filmu więc, serial wylądował na moim dysku. I co mogę powiedzieć po obejrzeniu pierwszych odcinków?
Szczerze mówiąc mam mieszane uczucia. Od początku starałem się do tego filmu podchodzić z pewną rezerwą. Nie jest to film typowo sensacyjny, duża rolę grają tu efekty specjalne. O ile w części pierwszej nie było ich może za wiele , o tyle w nowej serii…. moim zdaniem aż przesadzili ….
Ja rozumiem że dzisiejsze czasy dają spore możliwości produkcji seriali ale…. trochę tego za dużo. Nowym KITT-em został Mustang (w starym serialu był Pontiac Trans-Am),którego zresztą widzicie obok na zdjęciach. Tu muszę przyznać że piękny :D:D W filmie prezentuje sie równie dobrze i tu dla twórców duży plus. Oczywiście jak na samochód nowej generacji przystało ma mnóstwo bajerów, które czasami są przesadzone (jak samo-reperująca się karoseria choćby). Dobrze że chociaż starano się jakoś wyjaśnić działanie tych wszystkich bajerów nanotechnologią itp. Jednak póki co nadal jest to science-fiction 🙂
Co do obsady to moim zdaniem jedna z dużych zalet filmu. Główny bohater to syn Michaela ze starego serialu (grał go David Hasselhoff). Zresztą w pilotowym odcinku oboje się spotykają. Zarówno on jak i reszta obsady to w sumie mało znani aktorzy, ale ich grze nie można niczego zarzucić. Natomiast w rolę KITT-a , a raczej jego głos podłożył… Val Kilmer. I tu też dobre posuniecie , bo głos fajnie pasuje.
Minusy? Zbyt dużo efektów specjalnych jak dla mnie. Twórcy wyraźnie przedobrzyli. Cała historia też mimo, że całkiem fajnie się ogląda jest… banalna 🙂 Chociaż o dziwo czuje się klimat starego serialu.
Do serialu jak już wspomniałem trzeba podejść z pewną rezerwą. Wtedy z pewnością się spodoba. Na pewno warto obejrzeć go choćby do obejrzenia pięknego samochodu :D. W filmie nie brak też sytuacji humorystycznych, oraz dobrze znanego ze starego serialu, specyficznego , czasem cynicznego, głosu KITT-a.
Dla kogo ten serial jest? Na pewno spodoba się dzieciakom. Trochę przypomina Transformers 🙂 Ale myślę że i starsi widzowie, którzy chcieli by obejrzeć coś lekkostrawnego, będą zadowoleni.