Zbawienna… ciemność ?
Nasz świat coraz bardziej mknie do przodu. Powoli ludziom nie wystarcza dzień i próbują zabrać z doby jak najwięcej czasu przeznaczonego na aktywność. I choć noc potrzebna jest nam do życia tak samo jak słońce i powietrze, my próbujemy rozświetlać ciemności sztucznym blaskiem.
Dzisiejsze miasta są rozświetlone i widoczne z kosmosu. Z jednej strony pozbawiamy się tak prozaicznych spraw jak choćby widok rozgwieżdżonego nieba (kto mieszka za miastem albo wybierze się nocą poza nie, wie jaki to piękny widok 🙂 ) ale z drugiej pozbawiamy się czegoś o wiele ważniejszego… zdrowia.
Mogłoby się wydawać, że sen to sen. Nie prześpię się w nocy to odeśpię w dzień. Teoretycznie nie ma to dla nas różnicy jednak dla organizmu różnica jest znacząca.
Nasz organizm jest zestrojony z cyklami dnia i nocy. Słońce w dzień daje nam energię do działania, noc przynosi nam czas na regenerację sił. Sztuczne oświetlenie Ziemi dezorientuję przyrodę. Giną ćmy wabione przez lampy, ptaki gubią drogę, a świeżo wyklute żółwie morskie zamiast d błyszczącego oceanu, biegną wprost pod koła samochodów na szosie.
Jednak taki sztuczny dzień w nocy szkodzi także nam choć nie zdajemy sobie z tego sprawy.
Kilkugodzinny sen przed egzaminem daje lepsze efekty niż nocne wkuwanie do ostatniej chwili, a produktywność nocnej zmiany jest dużo mniejsza niż dziennej. Osoby które przychodzą w nocy do pracy, gdy ich zegar wewnętrzny każe im spać, nigdy nie przyzwyczają się do nienaturalnego rytmu i szybciej tracą zdrowie. A w dzień śpi się zazwyczaj krócej i gorzej gdyż nasz organizm nastawiony jest na aktywność. A ważna jest nie tylko ilość snu ale też jakość polegająca na dostosowaniu snu do rytmu ciemność-światło. Zegar biologiczny reguluje wiele funkcji życiowych takich jak temperatura,poziom hormonów czy aktywność , kierując się porami doby.
Wiele czynności narządów wewnętrznych ulega w nocy spowolnieniu , a za dnia wraca do naturalnego rytmu. Nocą szyszynka produkuje melatoninę zwaną hormonem ciemności. Odpowiada ona za jakość snu, wzmacnia odporność, reguluje poziom cholesterolu we krwi, obniża ciśnienie, redukuje szkodliwy wpływ stresu, poprawia potencję, zmniejsza ryzyko zawału serca i udaru mózgu, neutralizuje wolne rodniki, które przyczyniają się do rozwoju nowotworów. Pod wpływem sztucznego światła produkcja melatoniny zostaje zaburzona.
Lekceważąc nocny odpoczynek zaczynamy chorować, prędzej się starzejemy , jakby na własne życzenie. Zbyt mała dawka ciemności może wywoływać stres, przewlekłe zmęczenie , obniżenie odporności , kłopoty z koncentracja.
Jednak wydaje się, ze ludzie nadal ni dostrzegają korzyści i walorów mroku. W krajach wysoko rozwiniętych dzieci nie doświadczają praktycznie w ogóle naturalnej ciemności , a wszystko przez coraz modniejsze nocne lampki przy łóżku, które świecą całą noc. Z jednej strony dają one poczucie bezpieczeństwa maluchom (każdy z nas w pewnym sensie obawia się ciemności. Światło kojarzy nam się z bezpieczeństwem), ale też przyczynia się do wielu zaburzeń , które mało widoczne z czasem się nasilają.
Ciemność to lekarstwo na nasze nerwy. Gdy ucicha zgiełk dnia można się wyciszyć. Gdy śpimy w nocy wypoczywa nasz wzrok choć wyostrza nam się słuch (dlatego tak lubimy słuchać wieczorem muzyki 🙂 ), dotyk, smak oraz węch (nocą najpiękniej pachną perfumy). Dlatego pozbawiając się mroku, pozbawiamy się czegoś bardzo ważnego. Nie warto rozpraszać mroku światłem i zarywać noce. Lepiej zgasić światło i pozwolić organizmowi zregenerować siły na następny dzień. Zresztą… i noc potrafi być piękna 😉
Część tekstu w oparciu o artykuł "Jasne strony ciemności" – FOCUS 01/2006