Paraliż Częstochowy.. na prima aprilis
Dziś z rana dużo osób miało nie tęgie miny stojąc na przystankach. Okazało się, iż nagle kierowcy z mpk rozpoczęli strajk. Fakt, że już kiedyś była mowa o tym ze strajk może być , jednak większość była kompletnie zaskoczona. Tym bardziej że to 1 kwietnia. Jako dobry kolega dzwonie do znajomego i mówię, żeby nie czekał bo autobus nie przyjedzie…. A kolega? Pomyślał że to prima aprilis i czekał twardo;p I tak naprawdę sporo osób myślało w podobny sposób. A, że rano na przystanku były tłumy to i następni, którzy dochodzili czekali.
Osobiście jechałem na uczelnie samochodem… ale to w sumie aż takie dobre nie było… bo miasto szybko się zakorkowało. No i sie jechało dość dłuuugo, aczkolwiek człowiek w końcu docierał.
Całe zamieszanie miało też swoje dobre strony…. Ludzie trochę pospacerowali zamiast gnieść się w autobusach. A niektórzy wybrali rowerek :). Szkoda tylko, że to wszystko w takich okolicznościach.
Ciekawe jak to się wszystko potoczy dalej. Bo wcale pewnym nie jest, że jutro autobusy wyjadą. Smutne jest tylko to, że kierownicy i rząd słucha dopiero wtedy gdy zaczyna się strajk, który odbija się też na innych ludziach. Wcześniejsze prośby nie pomagają. Polska rzeczywistość…