I że Cię nie opuszczę … – takie historie pisze życie
Ale go wzięło , być może pomyśli ktoś z Was. I rzeczywiście, dopiero co pisałem o filmach romantycznych, a tu na tapecie znowu przedstawiciel tego gatunku. Ale to też film dość niezwykły i dający do myślenia. Jakie granice potrafi przekroczyć kochający człowiek? Czy miłość potrafi przezwyciężyć wszystko? Takie pytania się nasuwają każdemu kto obejrzy ten film. Mimo , że wydaje się, że takie rzeczy się nie zdarzają, a to tylko ckliwa historyjka, okazuje się, że takie historie pisze samo życie, ponieważ film ten jest oparty na prawdziwych wydarzeniach.
Film nie jest nowy , w kinach gościł w okresie luty-marzec 2012. Wtedy też widziałem go w kinie po raz pierwszy. O czym ten film w zasadzie jest? Zaczyna się sielankowo, dwoje ludzi którzy są w sobie zakochani, małżeństwo z niedługim stażem. I na początku filmu to wszystko zostaje zniszczone przez jeden wypadek… Mężczyzna wychodzi z niego bez szwanku, kobieta wylatuje przez przednią szybę bo chwile wcześniej odpięła pasy. Potem mamy szpital i oczekiwanie aż się obudzi. Jednocześnie facet przypomina sobie jak się poznali, ich wspólne pierwsze randki i wreszcie ślub. I wydaje się, że wszystko będzie dobrze bo kobieta w końcu się budzi. Poznaje swoich rodziców i rodzeństwo. Ale to nie jest już ta sama osoba. Kobieta traci pamięć z ostatnich kilku lat i nie pamięta nic z tego co się wtedy zdarzyło, a jej własny mąż staje się dla niej obcym mężczyzną.

UWAGA SPOILER, NIE CZYTAJ JEŚLI NIE OBEJRZAŁAŚ/-EŚ FILMU !
Z biegiem filmu niestety coraz bardziej widać że mimo zabiegów głównego bohatera , jego żona staje się kimś innym. Wraca na prawo i rzuca to co robiła wcześniej (rzeźby i malowanie), na nowo zaczyna widywać się ze swoim byłym chłopakiem z czasów szkolnych. W tym wszystkim Leo nie może się odnaleźć i powoli dochodzi do niego, że stracił już tą Paige, którą kochał. W pewnym momencie się poddaje i podpisuje papiery rozwodowe. Każde z nich idzie w inną stronę.
Ale po jakimś czasie następuje Wstrząs , o którym mowa w powyższym cytacie. Paige mimo zabiegów byłego chłopaka odrzuca go. Uczęszcza na Prawo ale jednocześnie zaczyna rysować w zeszytach i odkrywa, że jej ręka nie zapomniała tego co umysł. W końcu rzuca prawo i wraca do dawnej pasji. I gdy się wydaje, że to będzie już koniec, że mimo wszystko jej drogi z Leo rozejdą się na zawsze, ona nagle odnajduje niewielką ulotkę z kawiarni w której bywali, a na niej wypisane słowa przysięgi którą kiedyś złożył jej były już mąż.
Na koniec mamy scenę, w której Ci dwoje spotykają się pod tą kawiarnią. Ona dziękuje mu za to, że zaakceptował ja taką jaka się stała. Oboje upewniają się co do swojego stanu wolnego. Jest coś fajnego w tej scenie, bo nagle widać, że oboje rzeczywiście czekali na tą chwilę i odżywa to uczucie, które ich łączyło, praktycznie na nowo. W końcu postanawiają iść razem gdzieś gdzie jeszcze nie byli, to takie symboliczne zakończenie tego co było i próba pójścia inną droga.
I na tym film się w zasadzie kończy. Oczywiście w głowie kołacze się pytanie co dalej? Czy na nowo będą razem? W zasadzie ten kto widział scenę końcowa nie będzie miał wątpliwości, że tak. A na koniec mamy też pokazany tekst mówiący jak ta historia skończyła się tak naprawdę: Oboje są szczęśliwym małżeństwem i mają dwójkę dzieci. Paige nigdy nie odzyskała wspomnień sprzed wypadku.
No cóż takie rzeczy jak widać zdarzają się nie tylko w filmach 🙂
KONIEC SPOILERA ———————————————————————
Film naprawdę warto obejrzeć. Mimo tego, że nie ma jakiejś bardzo skomplikowanej fabuły to jednak po obejrzeniu całości człowiek długo nie może przestać myśleć o tym co w filmie ukazano. A pokazano wiele wartości o których czasem zapominamy, a z niektórych być może nie zdajemy sobie sprawy. Polecam 🙂