Wycieczka do Pęchowa
Tak naprawdę rzadko pisze o moich wizytach u drugiej babci w Pęchowie. Głównie dlatego, że po prostu od małego jeździliśmy w wakacje głównie do Węgleszyna, stąd moje przywiązanie do tego miejsca. Ale o ile Węgleszyn służy nam już tylko jako miejsce odpoczynku przez kilka tygodni w wakacje, a przez pozostałą część roku właściwie nikt tam nie bywa ( a szkoda) , o tyle w Pęchowie moi dziadkowie są praktycznie od kwietnia do października czyli przez większą część roku.
To przebywanie tam na co dzień widać już na pierwszy rzut oka, bo tyle warzyw , owoców i kwiatów w jednym miejscu nie spotyka się zbyt często. Moi dziadkowie lubią zajmować się tym stąd też potem oko cieszą te wszystkie plony….
W tym roku pojechałem do Pęchowa z moją Sylwią i z siostrą. Jechaliśmy z Węgleszyna, i droga zajęła nam jakieś 3 godziny. Spędziliśmy tam cały dzień i było naprawdę fajnie. Przestrzeń wokół i przyroda która nieskrępowana rządzi na całym terenie ( a na tych terenach ziemia jest bardzo żyzna), zachwyca. Fajnie jest mieć takie miejsce gdzie można w spokoju usiąść i nacieszyć oczy zielenią. Poniżej kilka zdjęć z tego wypadu.