Mroźno, oj mroźno
Nasza kochana pogoda znów nas nie zawiodła i nie pozwoliła na nudę. Ledwo zdążyliśmy się nadziwić śniegiem w październiku i ciepłym listopadem a tu znowu mamy mrozy takie, że ho ho. Oczywiście jak zwykle zaskoczyło to wszystkich i nie trzeba było długo czekać na skutki tego obniżenia temperatury.
Najbardziej ucierpieli oczywiście bezdomni, którzy takich mrozów przetrzymać nie mogą bez pomocy innych ludzi. Ale właściwie każdy człowiek miał kłopoty przez ostatnie dni. To, że na drogach ślisko, a ubierać się trzeba ciepło to jeszcze nic. Udręka czekała nas gdy zachciało nam się podróżować. Samochód stojący na dworze przez noc odpalić łatwo nie było. Często było to po prostu niemożliwe. Na szczęście mój był w garażu więc tego problemu nie miałem ale…. O dziwo i ze swoim autem przygody miałem gdy chciałem przetrzeć szyby. Okazało się, że płyn do spryskiwaczy zamarzł i tyle było z mojego czyszczenia szyb. A, że na drogach czysto nie jest to już po pół godzinnej jeździe miałem nie lada problemy z widocznością. Ot taki drobiazg niby, a niezwykle istotny. Jak to się stało że zamarzł? Oczywiście był to teoretycznie płyn zimowy do -22 stopni…. No cóż teoretycznie bo poskąpiłem i kupiłem w markecie… Skutki przedstawiłem powyżej. Wniosek nasuwa się sam….
Oczywiście nasze koleje też nie mogły pozostać obojętne na mrozy…. Opóźnienia i paraliż na dworcach to normalka… Od jakiegoś czasu mam wrażenie, że pkp to taki Tytanic który powoli ale nieubłaganie idzie na dno. Szkoda po pociągi to dla niektórych jedyna alternatywa… No i przecież są takie fajne 🙂
Dobra strona tych mrozów to to że fale grypy chyba mamy za sobą. Przy takiej temperaturze przynajmniej niektóre bakterie i wirusy kopną w kalendarz 😉
Mrozy na szczęście powoli się kończą i na święta powinno być całkiem ciepło. Ale to z kolei nie wróży białych świąt…. jak tu wszystko pogodzić? Cóż… pogoda jest nieprzewidywalna więc kto wie 🙂