Weekend w Węgleszynie – gorąco i burzowo
Te wakacje zapowiadają się ciekawie. Mamy początek lipca, a już doświadczyliśmy zarówno upałów jak i gwałtownych burz. A to wszystko w jeden weekend 🙂
Ja wybrałem się do Węgleszyna. Jak co roku zresztą. Tak już się tradycją niejako stało, że wyjeżdżamy tam na wakacje. Czasami na dłużej czasem krócej. Ale mimo wszystko fajnie jest tam wypocząć 🙂 W tym roku pojadę tam tylko na nieco ponad tydzień, bo zbyt mało wolnego czasu jednak mam w te wakacje.
Jednak po każdej zimie , trzeba te domek na powrót przystosować do lata 🙂 Takie trochę spóźnione porządki wiosenne. Pogoda piękna więc miałem nadzieję się opalić… No cóż… Spaliłem się ;P Upał był straszny, a wieczorem nadeszły burze… Ogólnie wyjazd udany i przy okazji zdjęć też trochę porobiłem 🙂

Róże w tym roku obrodziły…. Niestety u mnie na wsi żeby coś urosło to trzeba cudu:) Gleba beznadziejna, szkodników od metra, i brak kogoś na stałe żeby to pryskał, nawoził itp. Ale przy odrobinie chęci udało się 🙂

Te mi się podobały najbardziej 😉
A tu już coś innego… Wyrosło tuż przed oknem mojego pokoju 🙂 Jedyna wada to sporo pszczół…
Po tym jak przeszła burza, postanowiłem porobić zdjęcia trochę bardziej z bliska 🙂
To mi się szczególnie udało. Robione w dzień, z lampą 🙂
Jedyne co w sadzie zawsze obrodzi to jabłonie. Tu jedna z najlepszych 🙂 Jeszcze 2 tygodnie i będzie można jeść…
W tym roku obrodziło samolotami na niebie. Tu turboodrzutowiec. Patrząc na ślady itp. myślę, że to Boeing 747.. A jak tak to był tylko przelotem ad Polska 🙂 U nas takie prawie nigdy nie lądują.
Zbliża się burza… Ostatnie promienie słońca…
A tu już po burzy, odwiedziła nas żabka 😛
Pod wieczór, przy wjeździe do Węgleszyna. Burze przechodziły przez całą noc.
Przy jednym z pól, małe ogrodzenie i taki napis… Ciekawe czy ktoś się dął nabrać 🙂
Trawa skoszona, domek wysprzątany… A pogoda znowu piękna 🙂
A to już odnalezione w sadzie kwiatki… Nie mam pojęcia jakie 😉
Czas wracać…. Oby za dwa tygodnie pogoda również dopisała 🙂