



Wiele jest sytuacji w naszym życiu, których przewidzieć nie bardzo możemy. Czasem postępujemy tak jak nam podpowiada intuicja, czasem liczymy się ze zdaniem innych. Jednak często nasze wybory bywają błędne. I wtedy następuje chwila refleksji i zastanowienia… czy mogłem (mogłam) inaczej?
Taka refleksja mnie naszła choćby wczoraj. W Częstochowie rozpętała się niezła burza. Każdy wie, że w czasie burzy lepiej nie korzystać z urządzeń elektrycznych bo w razie impulsu w sieci, możemy się pożegnać z telewizorem itd. Pewnie, że w blokach są różnego rodzaju bezpieczniki po drodze i zazwyczaj "wywala korki" w całym pionie ale przynajmniej nie pali urządzeń. Ale to wszystko czasem może zawieść. I często słyszy się o tym jak to jedna burza mogła spalić większość urządzeń podłączonych do sieci w czasie jej trwania.
Oczywiście każdy też wie, że w czasie gdy nad nami walą pioruny lepiej nie rozmawiać przez telefon komórkowy, czy stać w przeciągu. że o czymś tak oczywistym jak stanie pod drzewem nie wspomnę;]
Jednak ja wczoraj trochę się zapomniałem….. Owszem komputer mam zabezpieczony dodatkowo przed przepięciami więc nawet impuls w sieci mi go nie uszkodzi… A jednak w tym wszystkim zapomniałem o jednej rzeczy…. linii telefonicznej i podłączonym do niej ruterze ;]
Pech chciał ,że piorun walnął w kosz do koszykówki tuż po moim oknem. To że huk był taki że mi okna zadrżały to akurat szczegół… Gorzej z tym co było potem…. Poczułem zapach , który kojarzy się jednoznacznie każdemu kto choć raz przeżył spalenie się urządzenia elektrycznego. Oj długo mi zajęło namierzenie sprawcy. Bo komputer działał dalej ;]
Co się okazało? Spaliła mi się karta sieciowa. Oczywiście net padł natychmiast. Co ciekawe mimo że spalił się też port w ruterze , do którego miałem podłączony komputer, to jednak ruter działał dalej. I net w laptopie też ;] Do tej pory więc nie wiem jak to się stało, że spaliły się tylko te dwie części. Wiem jedno miałem duże szczęście. Karta sieciowa to w tej chwili grosze. Jednak przy takim impulsie w sieci może spalić komputer i wszystko co do niego podłączone.
Dlatego pamiętajcie w czasie burzy także o gniazdkach telefonicznych. I antenach telewizyjnych. To nic nie da jeśli ktoś odłączy telewizor od zasilania, a zostawi antenę. W przypadku kablówki to jeszcze pół biedy. Ale jak ktoś ma satelitę albo zwykła antenę na dachu? No cóż idealny piorunochron… Tyle że jego zakończenie nie w ziemi a telewizorze 🙂
Letnie burze jeszcze przed nami. I podczas nich warto pamiętać o pewnych sprawach mimo iż mieszka się w bloku gdzie teoretycznie nic nie powinno się stać…. Bo z teorią różnie bywa 🙂
No to miałeś fuksa. Sąteż specjalnie listyw przeciwprzepięciowe które oprócz kompa chronią też własnie kable telefoniczne. A swoją drogą kumpel miał podobną sytuację, ale bardzo dawno temu. Jeszcze połączenmia do netu były wdzwaniane (dial-up) i spaliło mu modem…
hehehe nieźle, ja jak piszę swojego bloga to zawsze w czasie burzy wyłączam kompa
Hmm… To jak piszesz przy wyłączonym kompie ;P?? Zresztą wtedy akurat oglądałem film , który mnie tak wciągnął że nawet burzy nie dostrzegłem… Dopiero jak walnęło mi pod oknem to mnie otrzeźwiło…. Ale karta już poszła. Zgadzam się miałem fuksa…. Co d listew to wiem ze są takie z ochroną kabli telefonicznych… Ale ja moją mam jeszcze od czasów gdy nawet modemu nie miałem 😀 No cóż teraz po prostu odłączam kabelek 🙂