Euro 2012…czy zdążymy?
Minął roczek i aż trudno uwierzyć, że nadal mamy to euro. Bo mimo wszystko nic się nie dzieje… Ja nie rozumiem dlaczego tak trudno jest rozpocząć budowę czegkolwiek w naszym kraju. A jak już się rozpocznie to zawsze jest kupe problemów i niedoróbek na końcu (nie szukając daleko – problemy z terminalem 2 na Okęciu). Czy taka jest solidność firm? Teoretycznie tak ale z drugiej strony prywatni inwestorzy jakoś potrafią wszystko zorganizować i budować w ekspresowym tempie, Wiadomo goni ich czas i z pieniędzmi się nie liczą… Ale czy euro to mało ważna sprawa? Tu już nie chodzi o same mecze itd. Tu chodzi o olbrzymia reklamę i promocje Polski dizęki temu, Więc dlaczego to wszystko idzie tak wolno? A drogi? Przecież
to kupa śmiechu. W miejscu stadionów w Warszawie i Gdańsku, póki co hula wiatr i rumowisko…. Coś ma się zacząć pd koniec roku. Ale czy znając problemy we wszystkim co budujemy, zdążymy? I to przy takim przedsięwzięciu jak stadion narodowy? Śmiem wątpić :/ Z drugiej strony Polacy często wszystko robią na ostatnią chwilę więc może się uda…. Co Wy o tym myślicie?
Jak zykle u nas… Wielkie plany i nadzieje, obietnice bez pokrycia. A później wszystko życie weryfikuje. 14 km autostrady zostało oddane w zeszłym roku, a miało być ile? 500? 1000? Nie przesadzajmy, myślę że jak nam tego nie odbiorą to będzie pośmiewisko… A patrząć realnie, to pewnie koło 2010 roku, organizacją zajmą się Włosi… Jest dużo rzeczy do zrobienia a rząd i posłowie tylko gadają, a najwięcej zmian właśnie powinno zajść w przepisach, bo tam jest duże i szerokie pole do łapówek korupcji i opóźnień. Jak jest – każdy widzi :]