Istebna – Dzień Służby Celnej
Dzisiaj w Istebnie obok Wisły odbył się festyn z okazji Dnia Służby Celnej. Jako że moja mama jest celnikiem, wybraliśmy się tam. Wszyscy oczywiście z rodzinami. W sumie zjechało się prawie 1000 osób. Przygotowano dużo atrakcji (głównie dla dzieci, bo tych małych było najwięcej) i pokazów, pogoda mimo iż nie było za gorąco, dopisała no i najważniejsze że nie padało. Były też zespoły muzyczne głównie z regionu. Zradycyjnie polecam nakręcone przeze mnie filmiki no i zdjęcia 🙂
Koksik 🙂 – jeden z 5 psów rasy labrador, wykorzystywanych przez śląskie służby celne. Tutaj zaraz po znalezieniu przez niego marihuany.
Część 1 i część 2 -Ostatni i najbardziej widowiskowy pokaz. Najpierw spotkanie mafiozów i wymienienie pieniędzy na towar. Nagle się zjawiają służby celne i bandyci uciekają. Gonią się wokół stadionu a tymczasem inna grupa pokazuje rozstawienie blokady.. No i zaczyna się zabawa. Służby celne muszą być szkolone tak samo jak policjanci i jak widać nie przebierają w środkach. No i trzeba przyznać że te granaty hukowe potrafią dmuchnąć 🙂
A tu już fragmencik zabawy zorganizowanej dla najmłodszych. Dzieciaków było sporo choć mnie (i nie tylko mnie) najbardziej urzekła pewna słodka 4-latka z Częstochowy. Dzieci w tym wieku są rózne , wiadomo i niektóre są całkiem nieznośne. Jednak ona miała w sobie tyle uroku ze potrafiła zachwycić każdego 🙂
Autokar mieliśmy super 🙂 Takim i za granicę można jechać 😉 W sumie z Częstochowy i Dąbrowy górniczej pojechały 2 takie autokary (tak tak w Częstochowie jest oddział i urząd celny)
No i w drodze…. Pogoda była niezbyt zachęcająca. Zimny wiatr i chmury… na miejscu jednak się rozpogodziło a po wietrze ani śladu:)
I już w górach. Na drugim zdjęciu Hotel Gołębiowski… Po tych serpentynach jeździ się najfajniej 🙂 Chociaż takim autokarem wymieścić się na nich to naprawdę trudne zadanie.
Nasi przewodnicy 🙂 Pokazali drogę i dopilnowali żeby trafić gdzie trzeba:)
Nasz autokar…
A to już miejsce festynu. Częstochowa była pierwsza 🙂
Na miejscu byliśmy przed 12 no i trzeba było poczekać pół godziny aż zjechali się inni (sporo osób przyjechało własnymi samochodami, jednak większość to jednak autokarami). Ale przynajmniej zajęło się dobre miejsca 🙂
Jedzenia było dużo i każdy miał karnety za które mógł je brać. Ale i tak nie było nikogo kto by wykorzystał całość. Mnie osobiście najbardziej smakowały przysmaki z grilla;]
Pokazy rozpoczęte. To samochód do prześwietlania ciężarówek. Był też mniejszy do paczek.
Pies przyjechał na miejsce i miał wykryć narkotyki w jednym z samochodów.
Jak coś znajdzie zaczyna drapać… Tu pod tapicerką był haszysz
Pies wskazał też jednego faceta. Aresztowanie i w kieszeni znaleziono narkotyki. Po pokazach każdy mógł obejrzeć sprzęt i popytać o co chciał. Najbardziej oczywiście zadowolone były dzieciaki. Dla nich też powstały nadmuchiwane zjeżdżalnie i zamek
Pierwszy z zespołów o dość wiel mówiącej nazwie – Przemytnik. Grali tak sobie… Fajniejsze kawałki puszczano z płyt.
Dzieciaki mogły się przejechać samochodami. Celnicy jeździli wokół (jak przejeżdżali na drodze był blokowany ruch) oczywiście najczęściej na sygnale. Po 15 minutach zaczęła boleć od tego głowa… Na szczęście w końcu się to znudziło.
A to widok z drogi. Na boisku był rozgrywany mecz.
No i zdjęcie z siostrą…. Słońce przygrzewało:)
Oczywiście musiałem pochodzić po górach. To widok z tej najbliższej obok trwającego festynu.
Były też kucyki i konie. Kolejka do nich ciągle była bardzo duża.
A obok przepływała Wisła 🙂 I pomyśleć że jest największa w Polsce 😉
No i po 20 zbieramy się do odjazdu. W domu byłem przed północą 🙂
No to widzę niezła impreza ;D 🙂
A nie wiesz może co się stało z tą przechwyconą na granicy herą? 😀 😉
Haha. Śmiali się że wódka itp na stołach pochodzi z tej przechwyconej na granicy 😉 A tak na serio to każdy urząd ma magazyny gdzie są składowane wszelkie przechwycone nielegalne towary. Niektóre potem się wykorzystuje w jakiś sposób (np. ubrania) niektóre niszczy. Ale to już sprawa urzędów przede wszystkim na granicy. To co na pokazie znaleźli to były maluteńkie paczuszki. A jednak pies znalazł:)
Witaj 🙂 Szata graficzna zrobiła na mnie wrażenie i te kulinaria w podstronce 😉 Widzę że życie Częstochowy ma nowego reportera Będę tu zaglądać Pozdrawiam 🙂