Podróże w czasie… czy możliwe?
Pytanie stare jak świat. Pewnie każdy czasem się nad tym zastanawiał. Wydaje się że jest to możliwe tylko w książkach i filmach a wszystko bazuje na fikcji. Częściowo to prawda ale… częściowo.
Na dzień dzisiejszy jest to niemożliwe. Jednak od dawna jest to dość ciekawy problem ,nad którym myśli wielu fizyków. I wraz z postępem nauki jest coraz więcej dowodów na to że teoretycznie jest to możliwe, choć w praktyce póki co niewykonalne.
A zaczęło się od Einsteina i jego teorii względności. Zapewne wiele osób pamieta lekcje fizyki i tą włśnie teorię. A także zjawisko – dylatacji czasu. W skrócie chodzi o to że dla poruszającej się materii czas płynie wolniej. Niezauważalnie, a jednak wolniej. Co by było gdyby jednak była to prędkość światła?
Tekst poniżej jest dość długi ale naprawdę ciekawy. Miejscami można nie zrozumieć czegoś ale to głównie dlatego że dużo tu fizyki….. Jednak zachęcam do przeczytania. Pokazuje to że badania nad czasem ciągle są prowadzone i kto wie co pokaże przyszłość. Inna sprawa gdyby kiedykolwiek to było możliwe to teraz by nas odwiedzali przybysze z przyszłości….. Jednak być może się po prosu ukrywają i nie wolno im ingerować ?;-) To już raczej rozważania dla pisarzy fantasy. Póki co ….
Nie ukrywam ze do poczytania o tym i napisania na stronie skłonił mnie film – DejaVu. Film naprawdę świetny i polecam każdemu.
Co do podróży w czasie…. Być może jest to możliwe ale w jakimś wąskim zakresie. Czy kiedyś ludzie odkryją jak to robić?? Czas pokaże 😉
Dziwnym efektem teorii Einsteina, Choć już zakorzenionym w świadomości fizyków i którego istnienie potwierdzono eksperymentalnie, jest możliwość podróży w przyszłość.
W poruszającym pojeździe czas biegnie wolniej. Podróż z prędkością bliską świetlnej do środka naszej galaktyki i z powrotem (choćby po to, by przekonać się, czy faktycznie, jak przypuszczają astronomowie, tkwi tam olbrzymia czarna dziura), trwała by dla załogi tylko kilka lat, ale na Ziemi upłynęło by w tym czasie kilkadziesiąt tysięcy lat. Szybko poruszający się podróżnicy po prostu dokonują skoku w przyszłość. Taki efekt, zwany dylatacją czasu, został potwierdzony tysiące razy w ziemskich laboratoriach. Czas życia np. mionów – cząsteczek elementarnych, które normalnie szybko giną i rozpadają się – bardzo się wydłuża, gdy zostaną rozpędzone do ogromnych prędkości w akceleratorze. Jak mawiał prof. Andrzej Szymacha, sceptyków, którzy nie wierzą w dylatację czasu, powinno przekonać to, że w doskonałej zgodności z teorią Einsteina od lat działają akceleratory, na których budowę wydaje się miliardy dolarów.
Gdy uczeni zaczęli poważnie myśleć nad podróżami nie tylko w przyszłość, ale i również w przeszłość, weszli na teren okupowany dotąd przez science fiction. Za przełomową datę uważa się rok 1988. Trzech fizyków – Kip Thorne i Michael Morris z California Institute of Technology oraz Ulvi Yurtsever z Uniwersytetu Stanu Michigan – zaproponowali po raz pierwszy na łamach "Physical Review Letters" budowę wehikułu czasu. Redakcja ani recenzenci tego czasopisma nie odrzucili tekstu, ponieważ pomysł oparto na poważnych i poprawnych wyliczeniach wynikających wprost z teorii grawitacji Einsteina. Fizycy ci wymyślili obiekt, który po polsku nosi nazwę tunelu w czasoprzestrzeni (ang. wormholes, czyli tuneliki drążone przez robaki np. w jabłku). Wkraczając w jeden z jego wylotów w określonym miejscu i czasie podróżnik mógłby wyjść drugim końcem w zupełnie innym miejscu (np. skracając sobie drogę do najjaśniejszej na niebie gwiazdy Syriusza, odległej o 8,7 lat świetlnych).
Jak takie tunele są możliwe?
Wyobraźmy sobie Wszechświat jako naciągniętą płachtę gumy. Gdy położymy na niej kulę (czyli gwiazdę w tym uprostszczonym świecie), ona zagłębi się w gumie tym bardziej, im jest cięższa ("materia mówi przestrzeni jak się ma zakrzywiać"). Wyobraźmy sobie teraz, że druga lżejsza kula porusza się po gumowej płachcie. Gdy trafi na zagłębienie, które wyrzeźbiła ciężka kula, stoczy się do jego wnętrza (to właśnie przejaw siły grawitacji, czyli "zakrzywiona przestrzeń mówi materii, jak ma się poruszać"). Według teorii Einsteina nasz wszechświat jest skonstruowany w podobny sposób, tyle że ma więcej wymiarów – trzy przestrzenne i jeden czasowy. Czas i przestrzeń są plastyczne, a rękę rzeźbiarza, który je formuje, reprezentuje materia i energia. "Ogólna teoria względności Einsteina stwarza możliwości zakrzywienia czasoprzestrzeni i stworzenia drogi na skróty między miejscami, które się chce odwiedzić" napisał Stephen Hawking w przedmowie książki "Fizyka podróży międzygwiezdnych". "Takie zakrzywienie czasoprzestrzeni może być w przyszłości wykonalne. Jak do tej pory nie prowadzono w tej dziedzinie poważnych badań, po części, jak sądzę, dlatego że przypomina to fantastykę naukową. Można sobie jednak wyobrazić krzyk, jaki podniosłaby opinia publiczna w obronie pieniędzy podatników, gdyby ogłoszono, że rządowe agendy wspierają badania nad podróżami w czasie" – dodaje.
A przecież wydaje się, że podróże w czasie zaprzeczają zdrowemu rozsądkowi. Paradoksy z tym związane były i są pożywką wielu powieści science fiction. Np. wsiadamy do maszyny czasu, cofamy się w czasie i sprawiamy, że nasi rodzice w ogóle się nie narodzili. Likwidujemy w ten sposób przyczynę naszego istnienia. żeby pogodzić podróżowanie w czasie z logiką, chwytano się różnych sposobów. Hugh Everett w 1957 roku wysunął hipotezę, że istnieje wiele światów. To znaczy, że gdybyśmy cofnęli się w czasie, trafilibyśmy do jakiegoś innego, równoległego świata. Ta koncepcja zakłada, że w każdej chwili teraźniejszość rozwarstwia się na wiele wszechświatów, w których zaczynają się i dzieją wszystkie możliwe do rozpoczęcia w tej chwile historie (podobnie jak z drzewa wyrastają gałęzie, a z gałęzi mniejsze gałązki itd.). Inni spekulują, że są jakieś zasady, jeszcze nieznane, które przeszkodzą podróżującemu w czasie na zmianę okoliczności, które mogą wpłynąć na jego przyszłość. Każdy by się zmartwił, gdyby wrócił z przeszłości i zastał swoje mieszkanie wynajęte, firmę zbankrutowaną, przyjaciół zmienionych we wrogów. Natomiast Stephen Hawking twierdzi, że muszą istnieć takie prawa fizyki, które będą w ogóle zakazywały cofania się w czasie, ponieważ gdyby to było możliwe, "dziś przeżywalibyśmy inwazję hord turystów z przyszłości". Być może już istniejące prawa mechaniki kwantowej zabraniają podróży w przeszłość, ale nikt tego nie wie na pewno. Nie wykluczone, że wszystkie rozwiązania równań Einsteina, które okazują się tunelami w czasoprzestrzeni i sugerują możliwość podroży w czasie, są nie stabilne. To znaczy, że najmniejsze zaburzenie, takie jak np. obecność astronauty w tunelu, może tak zmienić rozwiązanie, że tunel zamknie się. Przede wszystkim trzeba jednak dodać, że we wszystkich opisywanych konstrukcjach w grę wchodzą tak wielkie ilości energii, że dochodzimy do granic stosowalności teorii Einsteina. Ogromne ilości energii potrzebne, żeby zakrzywić czas w pętlę, powodują, że równania Einsteina przestają wtedy obowiązywać. Nie znamy jeszcze praw fizyki, które opowiedziałyby, co się dzieje np. w samym środku czarnej dziury. Dlatego wydaje się, że trzeba poczekać na sformułowanie bardziej ogólnej teorii natury – kwantowej teorii grawitacji – żeby odpowiedzieć na pytanie, czy istnienie tuneli w czasoprzestrzeni i podróży w przeszłość jest możliwe. Wielu fizyków zgadza się z Hawkingiem, guru współczesnej fizyki, że mechanika kwantowa może usunąć osobliwości przewidziane w ramach teorii grawitacji Einsteina. Podobnie jak np. okazało się, że zapadanie się materii w czarną dziurę nie jest nieodwracalne, bo – jak właśnie wykazał Hawking – czarne dziury z czasem powinny "wyparować".
Hmmmm podróż w czasie ciekawa sprawa ale czy to nie było by tak jak w przypadku filmu " Efekt motyla" chcąc poprawić świat psuł go jeszcze bardziej, na pewno każdy chciał by coś zmienić ale czy to jest w porządku ….. mimo to ,ze moje życie nie jest idealne i wiele rzeczy przydało by sie by zmienić by łatwiej było mi żyć, ale wtedy gdzie by była odpowiedzialność za swoje czyny…. chyba w pewnym stopniu mi sie to nie podoba choć kusiło by mnie okropnie do zmiany pewnych słów….. oj ale może wtedy nie była bym do końca sobą ….. oj można pisać na ten temat oj wiele wiele ale napisałam , tylko kilka myśli plątających mi sie po głowie…;)
To, że przenoszenie w czasie w przyszłość jest możliwe to rzecz pewna jak jutrzejszy wschód Słońca (the sun rise 😛 ). Zostało to udowodnione przy pomocy zegarów atomowych, ten który krążył po orbicie okołoziemskiej przez jakiś czas rzeczywiście był opóźniony względem tego na Ziemii o jakiś tam ułamek sekundy. Poza tym w świecie cząstek, tak jak to pisze w artykule, planowanie jakiegokolwiek eksperymentu bez uwzględniania dylatacji czasu jest bezsensowne. Jest to wiec rzecz naturalna. Co innego podróże w przeszłość. Wydają się mniej naturalne, chociaż jak narazie nie widać w fizyce żadnego prawa zakazującego temu. Chodzi o to, by przekroczyć prędkość światła. Te tuneliki czasprzestrzenne to problem "inżynierski" jak to rozwiązać. Pytanie co będzie jak sie to już uda. To rozwiązanie z równoległymi wszechświatami osobiście wydaje mi się mało naturalne. Bardziej prawdopodobne wydaje mi sie to, że człowiek przeniesiony w przeszłość byłby tylko obserwatorem nie mogącym ingerować w otoczenie. Ciężko tu wszystko jasno opisac, łatwiej by było rysując pare rzeczy na kartce :P. Tłumaczyłoby to, dlaczego nie obserwujemy turystów z przeszości. Z drugiej strony, byc może zjawiska UFO, które rzekomo obserwują niektórzy ludzie, to właśnie nasi potomkowie przylatujący z przyszłości… Choć przenoszenie w przeszłośc wydaje sie strasznie sztuczne, jeśli w ogóle jest możliwe, to istnieją pewne przesłanki, że może się to naturalnie odbywać w przyrodzie. Każdy pewnie słyszał o antymaterii :P. Weżmy np. pozyton, cząstkę wyglądającą zupełnie jak elektron, lecz mającą ładunek dodatni. Zachowuje się jak elektron biegnący w czasie w tył. "Zwykły" elektron jest przyciągany przez ładunek dodatni. Co by się jednak stało gdybyśmy obserwowali go w tyłw czasie? Widzielibyśmy go jak się oddala od ładunku dodatniego, czyli tak jakby miał ładunek dodatni (pozyton?? 😛 ). Taka para elektron-pozyton podlega dwóm dziwnym zjawiskom (obserwowanym w doświadczeniach! ). Po pierwsze może powstać z fotonu w procesie kreacji, po drugie zanihilować (zniknąć) tworząc dwa fotony. Wyobraźmy sobie ze leci taki foton i powstaje elektron (nazwe go e1) i pozyton (p) w procesie kreacji. Elektron e1 leci sobie gdzies , a pozyton p napotyka inny elektron e2 i anihilują. Już same te zjawiska wydają się dziwne, ale spójrzmy na to "oczami" elektronu e2. Leci sobie a tu nagle dostaje fotonem (czy nawet dwoma) i zaczyna leciec w czasie w tył (pozyton p). Następnie dostaje kolejnym fotonem i znowu mu sie odwraca bieg czasu i staje się elektronem e1! 😛 ….. Temat ciekawy można by pisać wiele… :P, wreszcie dałeś jakiś porządny temat! 😛
mmm… tak móc przenieść się w czasie, cofnąć czas… marzenie… chciałabym… ale pewnie nie tylko ja… 😉 ;P
Pewnie że taka perspektywa kusi… Ale czasem może lepiej że ludzie czegoś nie potrafią…. Czy długo trzeba było by czekać aż taka technologia wpadnie w niepowołane ręce? Chyba nie trzeba sobie wyobrażać co by było gdyby ktoś zrobił z tego zły użytek… No chyba ze byłoby tak iż nie można by było wpływać w żaden sposób na przeszłość itd.
Póki co można pomarzyć 😉
Dylatacja czasu ma się do przenoszenia w przyszłośc jak piernik do wiatrka. To jest zajwisko fizyczne takie jak np. grawitacja, a nazywa się dylatacją czasu i jest już dawno udowodnione. Co do przenoszenia się w przysżłosć to zdania fizyków są podzielone, tak było i będzie. Co do tych podróży jest wiele wątpliwości. Chociażby tzw. paradoks dziadka (lub zwany też czasem paradoksem ojca – co będzie jeśli cofnę się w czasie i zabiję własnego dziadka/ojca – teoretycznie mnie też nie powinno być, czyli bym zniknłą, ale… wtedy nie mógłbym się cofnąć w czasie i tego zrobić… No i właśnie nic tak nie ginie w przyrodzie). Kolejna z teorii mówi też o tym że swoistymi przejściami czasowymi są czarne dziury, ale tutaj byłbym jeszcze bardziej sceptyczny. Co do tego tematu jest dużo pytań i mało odpowiedzi, więc nie ma co debatować, bo za naszego życia raczej nic się w tej materii nie zmieni. Pozdrawiam.
BTW – Macieju radzę uważać na fizyce w szkole, a nie spać – bo jakbyś przysnął to przypomnę Ci że: żeby osiągnąć prędkość światła musiałbyś zamienić się w energię, to raz, a dwa przy coraz większym zbliżaniu się do prędkości c (dla niekumatych – przez c oznaczamy prędkość światła) przyrost prędkości jest coraz mniejszy, więc czas osiągnięcia owej prędkości jest nieskończenie długi. I oczywiście nie możemy osiągnąć prędkości większej niż ma światło – gdybyś nie wiedział…
Dylatacja czasu to wlasnie przenoszenie sie w przyszlosc. Jesli bedziesz poruszal sie z 3/4 predkosci swiatla wzgl. Zeimii, to czas Ci bedzie plynał okolo 1,5 raza wolniej. Tak więc na Ziemii upłynie 1,5 roku, a Tobie minie rok. Przenosisz się więc w przyszłość. Chyba nie zrozumiales za bardzo mojej wypowiedzi. Zastanawialem sie w niej, co by bylo gdyby osiagnac predkosc wiekszą od c, a nie jak ją osiagnąć, jak napisalem jest to problem "inżynierski". Zwiekszajac swoja predkosc zwieksza sie masa obiektu ( o ile ma mase spoczynkowa rowna zero), i dazy do nieskonczonosci jesli predkosc obiektu dazy do c. I to jest jednym z powodow niemoznosci osiagniecia predkosci c dla czastek z masa spoczynkową. Co wiecej nieosiagalna jest wartosc predkosci rowna c. Teoria nie zabrania poruszania sie z predkoscia wieksza niz c. Obiekt taki, poruszajacy sie z v>c, mialby jednak ograniczona predkosc od dolu (tak jak my ja mamy od gory), i nie moglby zejsc z wartoscia predkosci do c, dochodzac od góry. Takie hipotetyczne czastki, poruszajace sie z predkoscia wieksza od c, nazwali fizycy tachionami. Predkosc swiatla c stanowi wiec jakby barierę miedzy dwoma swiatami, Oczywiscie nikt nigdy nie zaobserwowal doswiaczalnei zadnego tachionu (lub o tym nie wie). Pomysl z tunelami czasoprzestrzennymi mialby polegac na tym, ze pokonywalibysmy odleglosc miedzy dwoma punktami w czasie T takim, ze faktyczna obserwowana odleglosc miedzy tymi punktami S podzielona przez T dawalaby wartosc wieksza niz c. Jest to narazie tylko dalekosiezny pomysl i dlugo czasu minie zanim sie to przetestuje w doswiadczeniu. A na lekcjach fizyki nie uwazam w szkole, bo szkole juz dawno skonczylem, ale po Twojej wypowiedzi przypuszczam, że Ty jeszcze do niej troche pochodzisz
No wiesz, nazwyanie dylatacji czasu przenoszeniem się w przyszłość jest dość górnolotnym określeniem i po raz pierwszy się z czymś takim spotykam. Chyba za dużo StarTreka się naoglądałeś. Fakt, można to tak nazwać, ale to jest coś a la chwyt marketingowy. To jest takie przenoszenie w prszyłość, że jak mieliby za to płacić to dużo byś nie zarobił, żeby nie powiedzieć że nic. Teorię z tuneleami czasoprzestrzennymi znam, jedna z jej koncepcji zakładała że właśnie bramą do takowego tunelu jest czarna dziura, z tym że jak zapewne wiesz, jest tutaj mały problem, gdyż wszysko co wleci poza horyzont zdarzeń (nawet światło) już się stamtąd nie wydostanie to raz, a dwa zapewnie zostanie zgniecione przez niewyobrażane ćiśnienie.
Ze Startrekiem mi sie raczej kojarzy takie przenoszenie w przyszlosc, ze robie "pstryk", znikam i pojawiam sie w czasach 100 lat do przodu. Takie cos, przynajmniej w ramach teorii wzglednosci, nie jest mozliwe. Jedyna mozliwosc to wlasnie takie stopniowe przenoszenie sie w przyszlosc, bo kazdy obiekt ma swoja strzałke czasu, i ciagłośc uplywu czasu musi byc zachowana. Oczywiscie ze wzorow wynika, ze gdyby cialo poruszalo sie z predkoscia swiatla, to nawet przy niewielkim ( >0 ) uplywie czasu wlasnego teg obiektu, czas "na zewnątrz" powinien się zmienic o nieskonczenie wiele sekund. Jest to oczywiscie osobliwosc tej teorii, lepiej nie rozwazac w jej ramach jak to sie naprawde wtedy dzieje. Podobnie jak to jest np. z przyciaganiem elektrostatycznym przez punktowy ładunek elektryczny. W miejscu tego ladunku sila nam wybucha do nieskonczonosci. A co od czarnych dziur to temat jest jeszcze bardziej pogmatwany, zaprzęga do rozważań Ogólną Teorię Względności. Wiadomo że w silnych polach grawitacyjnych również następuje dylatacja czasu (czas płynie wolniej), natomiast przy "bliskich" kontaktach z czarną dziurą samo OTW nie daje rady, pojawiają się podobne jak wyżej nieskończoności w obliczeniach. Musimy poczekać na nową teorię : Kwantową Teorię Grawitacji, nad która pracują fizycy teoretyczni całego świata. Jest to ciężkie zadanie. Poza tym oczywiście racja, że żaden człowiek nie przeżyłby takiego silnego przyciągania. Czarne dziury będą więc chyba trudne do okiełznania, ale fizycy rozważają teoretycznie możliwości zakrzywiania czasoprzestrzeni. Znasz pewnie tą "historyjkę": tak jak dwumymiarowemu robaczkowi możemy przybliżyć dwa punkty na jego "płaskim" świecie poprzez zagięcie w trzecim wymiarze, tak próbujemy znaleźć sposób, jak możnaby wykrzywić naszą przestrzeń w czwartym wymiarze, aby przybliżyc odległość między dwoma odległymi punktami.
No tak historię o robaczku znam;) Swoją drogą kwantowa teoria grawitacji podobnie jak tzw. teoria wszystkiego za szybko (o ile w ogóle) nie powstanie. Wracając jeszcze do tematu pierwotnego tej dyskusji i StarTreka, to światło udało się już przetransportować, nie w przeszłośc czy przyszłość, ale na razie na bardzo małą odległość. Za pewne o tym czytałeś, bo było ostatnio o tym głośno. Może kiedyś uda się to z jakimiś cząsteczkami, lub (chociaż to pewnie odległa przyszłosć) z ludźmi i będzie można powiedzieć: “teleportuje się do sklepu po bułki” 😉
No fajne by to było, a jeszcze lepsze "teleportuję się na Hawaje na wakacje" .Ale jak narazie mamy problemy z teleportowaniem pojedynczych czastek, a co tu dopiero mowic o takim zbiorowisku atomów jakim jest człowiek :). To teleportowanie fotonów to wlaściwie teleportowanie ich stanów kwantowych. Tu rządzi mechanika kwantowa a dokladniej splątanie kwantowe cząstek. Nie wiem jak tam stoimy z teleportowaniem stanów cząstek, ale z tego co słyszałem opracowanie systemu szyfrowania wiadomosci przy pomocy takich splątanych cząstek jest już bardzo blisko (ale chyba tutaj też używają fotonów).
Teleportacja mówicie…. No cóż póki co jest to równie odległe jak podróże w czasie…. Trzeba przyznać ze fizyka ciągle skrywa więcej tajemnic niż nam się wydaje. I myślę że z czasem powoli odkryjemy tajemnice które rządzą tym światem , choć zapewne wiele z nich pozostanie tajemnicą.
Wydaje mi się że ludzie czasem zbyt szybko próbują poznać i ujarzmić pewne zjawiska. Tak było z lotem w kosmos między innymi. Było to stanowczo zbyt szybki posunięcie i niebezpieczne. Dlatego pewnym niebezpieczeństwem jest praca nad teleportowaniem i np. czasem…. Ludzie są niecierpliwi i czasem przez to popełniają błędy. Ale znając życie najszybciej z takiej "teleportacji po bułki" skorzystali by amerykanie… W końcu są bardzo wygodni i takie coś byłoby dla nich super…. 😉
Albo jeszcze lepiej. Skladaliby zamowienie w piekarni przez internet, a piekarz teleportowałby im do domu swieze bułeczki
Heh, to by było niezłe. Ale generalnie stan kwantowy stanem kwantowym, ale foton w jedym miejscu znika, a w drugim pojawia się taki sam. Fakt, nie jest to może jakaś duża odległość, ale od czegoś trzeba zacząć. Na razie fotony, ale w przyszłości kto wie… W fizyce na razie jest zdecyodwanie więcej pytań niż odpowiedzi, ale tysiące umysłów pracują by zmienić ten stan rzeczy… Moim zdaniem wszystko jest kwestią czasu (albo się uda coś zrobić, albo teoria legnie w gruzach).
Nie chce sie klocic, bo postep w tej dziedzinie idzie bardzo szybko, ale z tego co mi sie wydaje to wlasnie teleportacja dotyczyla stanow kwantowych. Tzn mamy dwa fotony i trasportujemy stan kwantowy (w tym wypadku np. polaryzacja fotonu – lewo lub prawoskretna) z jednego na drugi. A ponieważ fotony mozna rozroznic tylko po stanach kwantowych, to mozemy mowic ze zamienilismy je miejscami.Ale nie wiem, może niedawno zrobili juz cos takiego o czym mowisz 😛 Ja mysle ze ta teleportacja sie rozwinie bardziej(choc trzeba czasu0, tka jak kiedys ludzie nie dopuszczali do mysli ze będą mogli latać jak ptaki, a tu im wymyslili samoloty 😛
Moje marzenie cofnąć sie w czasie…i zaczasc wszystko od nowe…życie…albo przeniesc sie juz w następne wcielenie:). Fajnie było by;)
No fakt takie coś kusi… Bo każdy popełnia błędy, które chciałby cofnąć, naprawić. Ale … żyć drugi raz… czy to by coś dało?? Człowiek to człowiek popełnia błędy i zawsze coś by się znalazło:) Lepiej żyć dalej i wyciągać wnioski z tego co się nie udaje 🙂
Tak się napisaliście, że czytać się tego nie chce 😉 😉 W dodatku… fizyczne pisadło, straszne to… ;P 😉 Ja się codziennie przenoszę w czasie. Podobnie jak moi koledzy z historii i archeologii 🙂 I wierzcie mi – nie chcielibyście podróży w czasie 😉 😉
Loriel – może i by chcieli, ale nie taką 😉
Maćku – wydaje mnie się, że na zmianę stanu kwantowego fotonu nie można mówić teleportacja. One jak zauważyłeś słusznie zamieniają się miejscami, ale to podobnie jakbyś zamienił miejscami dwie piłki i nazwał to teleportacją (przyjmijmy że piłki były takie same, tylko jedna maiała by narysowaną kreskę a druga kropkę – swoisty stan kwantowy 😉 ). Chociaż z drugiej strony, ja też się nie chcę sprzeczać, bo o ile fizyką się interesuję, to na razie mam na głowie (mimo wakacji) sporo innych zajec…