Burza… siła natury
Dzisiaj przez Polskę przetoczyły się gwałtowne burze… Można by rzec nareszcie bo upał dawał się mocno we znaki no ale…. Lepiej by było gdyby bardziej to łagodnie przebiegło…. Ale po wszystkim prognozy zapowiadają kolejną falę upałów… Robi się ciekawie bo chyba tak gorącego maja dawno nie było 🙂
Ale jak są upały muszą i być w końcu burze. TO co wczoraj się działo w Częstochowie to po prostu totalny chaos. Lało tka mocno że jadąc akurat tedy samochodem musiałem stanąć i przeczekać w jakiejś bramie bo po prostu się nie dało…. A potem woda stała na ulicach często w tak głębokich kałużach ze strach przejechać…. No a do tego te pioruny…. W blokach to jeszcze w sumie pół biedy. Ale ludzie mieszkający poza miastem , w domach jednorodzinnych czy na działkach to czasem mogli mieć poważne obawy. Nie wszędzie przecież są piorunochrony itd. A najlepszym schronieniem podczas takiej nawałnicy jest… samochód. Nawet gdy piorun w niego uderzy , to ładunek spłynie przez karoserię i opony do ziemi. Wewnątrz jesteśmy bezpieczni. Pod warunkiem ze nie stoimy poddrzewem 😉 A jak u was przeszły te burze?? Znacie jakieś inne fakty i przykłady tego jak można się chronić , i co podczas burzy jest bezpieczne a co nie ??:)
Poniżej trochę ciekawostek o tym groźnym zjawisku:
Piorun jest wyładowaniem elektrycznym o bardzo dużym natężeniu, które przenosi w kierunku ziemi ujemne ładunki elektryczne. Przepływ elektronów może odbywać się także wewnątrz chmury, między różnymi jej warstwami.
W momencie, kiedy ładunek przewodni zaczyna wędrować ku Ziemi, przenosi ujemny ładunek elektryczny i pozostawia za sobą kanał silnie zjonizowanego powietrza o średnicy 1-5 cm, tworząc po drodze rozgałęzioną ścieżkę. Poszczególne gałęzie ścieżki rosną i w końcu jedna z nich osiąga punkt na Ziemi sprowadzając ładunki ujemne. Przepływ ten zwany jest wyładowaniem wstępnym lub liderem. Intensywny przepływ ładunków dodatnich trwa zaledwie około 0.0001 sekundy, lecz jest ponad 1000 razy większy od przepływów w domowej sieci energetycznej. Teraz wyjątkowo jasne wyładowanie zaczyna biec w górę tym samym kanałem i przenosi ono do chmury prądy dodatnie zwane powrotnymi. Teraz następują kolejne wyładowania wstępne oraz powrotne, które wykorzystują ten sam zjonizowany kanał.

Cały ten proces powtarzany jest kilkakrotnie w ciągu ułamka sekundy, dopóki ładunki w chmurze nie zostaną zneutralizowane. Wszystkie błyskawice, pioruny są bezbarwne. My widzimy je, ponieważ rozgrzane powietrze świeci tak, jak i inne substancje, które od 800º Celsjusza zaczynają żarzyć się na czerwono, a wraz ze wzrostem temperatury, światło staje się bielsze i jaśniejsze.
A skąd bierze się huk?
Wielu z nas wie mniej więcej, dlaczego widzimy błysk, ale niewielu zdaje sobie sprawę z tego jak powstaje grzmot. Jak już wiemy piorun to lawina elektronów (prąd) poruszająca się wąskim kanałem z chmury do ziemi. Każdy wie, że przepływ prądu powoduje wytwarzanie ciepła, a im większe natężenie prądu tym wyższa powstaje temperatura. Tak samo piorun, w którym prąd ma natężenie od 10000 do 40000 amperów(A) podnosi temperaturę otaczającego go powietrza do niewyobrażalnej temperatury 30000º Celsjusza. Teraz popatrzmy od strony fizyki na całe zjawisko grzmotu. Wraz ze wzrostem temperatury ciała rośnie również jego objętość. W piorunie dzieje się to po prostu błyskawicznie, a różnica temperatur jest ogromna. Nic więc dziwnego, że powietrze gwałtownie zwiększa swoją objętość i w celu wyrównania ciśnień rozszerza się na wszystkie strony z ponaddźwiękową prędkością i z siłą dziesięć razy większą niż ciśnienie atmosferyczne. Wiemy, że kiedy coś przekracza wspomnianą prędkość powstaje fala uderzeniowa, którą słyszymy jako głośny huk, trzask albo dudnienie. Tak samo jest podczas burzy.
Jak przetrwać podczas burzy :)?
Wiemy, że pioruny dążą do ziemi najkrótszą i najlepiej przewodzącą drogą. Z początku jest nią powietrze, które nie najlepiej przewodzi prąd. W końcu strumień elektronów (piorun) dociera do najwyższego punktu w okolicy, którym może być np. antena telewizyjna, samotne drzewo itp. Takim punktem może być także człowiek znajdujący się na otwartej przestrzeni zwłaszcza, jeśli trzyma coś metalowego typu parasol, łopatę itp. Najbardziej niebezpiecznym miejscem, w którym ludzie chowają się podczas burzy są właśnie samotne drzewa. Pioruny uderzają w nie, ponieważ są wysokie, ale rozgałęzienia często przechodzą przez człowieka, gdyż przewodzi on prąd lepiej niż drzewo. Dlatego ¼ ofiar porażenia piorunem to ludzie stojący pod drzewem. Piorun najczęściej uderza w brzozy, dęby, jesiony, ale nie jest to regułą w przypadku samotnie stojących lub wysokich drzew.
Jednym z bezpieczniejszych miejsc, poza domem jest wnętrze samochodu. W jego przypadku prąd spływa po karoserii do ziemi. Aby z kolei uchronić swój dom przed zagładą powinien znajdować się na nim piorunochron. Jest to zwykle miedziany drut, którego jeden koniec jest zakopany głęboko w ziemi, z kolei na dachu rozgałęzia się, a na najwyższym punkcie budynku znajduje się jego drugi koniec, ostro zakończony i sterczący w górę. Dzięki zaostrzonemu końcowi ściąga on pioruny i bezpiecznie odprowadza napięcie do ziemi.
Jeśli w ciągu 10 sekund od ukazania się na niebie błyskawicy nie usłyszysz grzmotu, możesz odetchnąć z ulgą. Oznacza to, że burza znajduje się w bezpiecznej odległości. Zaczyna robić się groźnie, jeśli grzmot jest słyszalny po mniej niż 5 sekundach od błysku. Światło, poruszające się z prędkością ok. 300.000 km/s jest około 900.000 razy szybsze niż względnie "ociężały" dźwięk, który w powietrzu osiąga prędkość "tylko" 330 m/s. To tłumaczy opóźnienie pomiędzy pojawieniem się błysku i grzmotu.
Grzmot następujący od razu po rozbłysku sygnalizuje, że znajdujesz się w bezpośredniej bliskości centrum burzowego, a więc ma miejsce największe zagrożenie!
Zasady bezpieczeństwa podczas burzy
– należy pozostawać w domu podczas burzy i nie wychodzić chyba że jest to naprawdę konieczne,
– trzymaj się z daleka od piecy, wentylatorów i innych urządzeń elektrycznych podłączonych do prądu,
– nie używaj telefonu komórkowego,
– nie używaj przedmiotów takich jak wędki, kije golfowe,
– nie przenoś łatwopalnych materiałów w otwartych pojemnikach,
– nie przebywaj w wodzie jak i w małych łódkach,
– zostań w samochodzie gdy jesteś w trakcie podróży,
– poszukaj schronienia w budynku, jaskini, kanionie,
– trzymaj się z dala od obiektów metalowych, pozbądź się metalowych przedmiotów jakie masz ze sobą,
– osoby przebywające w większej grupie powinny się rozproszyć,
– w żadnym wypadku nie kładź się na ziemi.
<wow> jestem pod wrażeniem:). Posiedziałeś troche nad tym;). Ciekawe artukuły mógłbyś pisać:P. Buziaki:*
Dziękuje :* Ale nie było tak źle…. Skorzystałem z kilku źródeł w internecie i…;)
Heh, Sun muszę Ci wypomnieć że gafę strzeliłeś, bo kogoś jeszcze zabijesz. Otóż co do samochodu masz rację, w środku jesteśmy bezpieczni, bo łądunek weźmie na siebie karoseria, ale przez opony to on za cholerę nie spłynie, bo guma to dość dobry izolator. Tak więc ładunek zgromadzi się w karoserii i lepiej jej nie dotykać wysiadając, bo my możemy wedy stanowić drogę ładunku do ziemi. Wystarczy zewrzeć karoserię przewodem z ziemią i poczekać chwilkę i już możemy wysiadać. To może właśnie rozwieje pewną dręczącą Was (no może nie Was, ale wiem że sporo osób nie wie po co to jest) sprawę. Dlaczego niektórzy z tyłu samochodu targają szurający po ziemi metalowy łańcuszek… No właśnie po to, jak piorun pierdutnie w wóz, to ładunek spłynie po łańcuszku do ziemi i jest ok. A na drugi raz nie śpijcie na lekcjach fizyki. Pan, panie przyszły inżynierze też nie powinien… :]
Co do zasad bezpieczeństwa podczas burzy dodam tylko, że gdy jesteśmy na otwartej przestrzeni najlepiej się położyć na zaiemi (nie bedziemy wtedy najwyższym punktem). W domu za to radzę pozamykać okna. Aha i nie używajmy telefonów komórkowych – w końcu to elektronika i podobno (są nad tym prowadzone badania) przyciąga pioruny.
Hmm… A to ciekawe co do tego samochodu. Wiesz ja o tym czytałem w kilku źródłach…. No ale masz rację ze coś tu nie tak…. W końcu opona izlouje… Dzięki za sprostowanie 😉
Heh, w necie różne bzudy i głupoty piszą. Wiesz, akurat mam amteriałoznawstwo elektryczne i pochwalę się że chodzę na wykłądy bo są ciekawe i miałem okazję pobawić się takimi gumowymi rękawicami izolacyjnymi i daję Ci gwarację że prąd przez takową rzecz nie płynie. Sprawdziłem osobiście 🙂
A jednak pogrzebałm i miałem racje co do opon 😉 Fakt same sobie nie przewodzą ale podczas burzy zazwyczaj pada no i są… mokre 😉 Tak więc prąd spływa po karoserii a następnie po mokrych oponach do ziemi 🙂 Więc jak jest sucho , to lepiej karoserii nie dotykać , ale jak juz popada… Powinno być bezpiecznie 🙂
Ja tam o nawałnicach dowiedziałam się dopiero z telewizji… W mojej cudownej wsi, 20 km od Częstochowy, popadało może z kwadrans, błysnęło ze trzy razy, zagrzmiało ze dwa i było po burzy. Nawet jej nie odczułam. Co do gumy, to nawet ja wiem, że prądu takowa nie przewodzi 😉
A woda na oponach zmienia sprawę, bo wtedy łądunek spływa po wodzie, a nie przez same opony, ale taka sytuacja jest jak najbardziej możliwa, w końcu woda dobrze przewozi prąd…
nom to bardzo ciekawe zjawiskojak sie pozna blizej jego nature to jeszcze bardziej zadziwia i fascynuje :)jak byla ta burza to wlasnie siedzielem w pracy i nawet mimo halasu tam panujacego slyszalem kilka grzmotow wiec musialo byc niezle
a co do opon to sie niebardzo z Wami zgodzesamochod podczas burzy staje sie "klatka faradaya" wiec jesli nie dotkniemy zadnej z metalowych czesci w srodku to nie ma prawa nic nam sie stac :Dodsylam do bardzo ciekawego odcinka TOP GEAR kiedy to wlasnie samochod z "chomiczkiem" w srodku zostal wystawiony na dzialanie sztucznych piorunow, z autkiem nic sie nie stalo, tak jak z czlowiekiem wewnatrz, experyment odbyl sie w niemczech w specjalnym osrodkuPozdrawiam wszystkich fanow burz i piorumow 😀
Nie no Misiek właśnie my o tym mówiliśmy. Że jeśli opony są suche to ładunek będzie na karoserii i póki jej nie dotkniemy to oki… Ale kiedyś wysiąść trzeba 😉
i tu ponownie sie z Toba nie zgodzeto nie dziala takauto nie moze zebrac tak wielkich ilosci energiinie kopnie nawet przy suchych oponach
Hmm. No ale to co wtedy z tym ładunkiem będzie skoro przez opony nie trafi do ziemi :)?? Jakoś musi znaleźć ujście…. Jak mokre to luzik no ale tak? W sumie ciekawa sprawa i sam nie jestem pewien co by sie stało:)
Co wy tu piszcie ;P Ludzi opanujcie sie czy ktos cos wie na tn temat ? Samochód moze wisiec 500m nad zimią a i tak łądunek spłynie do ziemi. Piorun porusza sie na lini ziemia chmury czasami na odległości kilku kilomtrów ( zdarzają si do 80km) i samochód po dostaniu piorunem poprostu odda go przz najniższą cześc nadwozia do ziemi. Samochód to nie kondensator 😛 hehh ni ma zadnej możliwości magazynowania zadnej energi tym bardziej tak wielkiej. U mnie w domu miałem przypadek udrznia pioruna w telewizor z anteną – !!który był odłączony od sieci 220V. Piorun na wejsciu do telewizora z anteny wypalił w drewnie dziure 5 Cm – nastepnie po wykłądzinie powędrował do kontaktu 🙂 robiąc na niej sobie ścizke. Nadmienie ze wykłądzina to izolator… Pozrawiam